DOM I PODRÓŻE

GLINA czyli jak to się zaczęło?

opowiadanie kryminalne

Opowiadanie kryminalne debiutującej w tej roli mnie, Anny Bartnik. 

Ulice Sacramento zawsze napawają mnie dziwnymi uczuciami. Na 14th Ave rozglądam się to w lewo, to w prawo w poszukiwaniu znajomych twarzy i w obawie żeby ich nie znaleźć. Często widuję mężczyznę z brodą do pasa, chyba bezdomny, ściska w ręku tekturowy kubek z logo kawiarni za rogiem i jakoś dziwnie się uśmiecha. Zastanawiam się czy on też mnie rozpoznaje? Wolałabym być obojętna tym, których mijam. Biorąc pod uwagę, że Tahoe Park nie jest najprzyjemniejszy, właśnie to miejsce odwiedzam najczęściej. Tu słabe światło zapewnia mi anonimowość. Mogę obserwować.

Kiedy miałam 10 lat, ojciec pokazał mi posterunek. Kojarzycie to uczucie, jak na nie mówią – motyle w brzuchu? O tak, wtedy je poczułam po raz pierwszy. Coś tam bulgotało i wzbierało. Miłość od pierwszego wejrzenia. Od tamtej pory marzyłam o pracy, w której kawa będzie zagryzana pączkami a pączki popijane kawą. O pracy, z której nie wiadomo czy wrócę. Która pozwoli mi stać się boginią zemsty. Od tamtej pory marzyłam o pracy w policji. To tylko dziecięce fantazje, ale tak silne, że przez kolejnych 15 lat mnie nie opuszczały. Dzień i noc myślałam o tym samym. Kiedy się udało, pojawiła się kolejna myśl: pomścić śmierć matki. Wiem, że ojciec przez wszystkie lata służby miał to gdzieś z tyłu głowy. Może się bał albo nie chciał narażać ze względu na mnie? Ja nie mam nikogo. Zaręczyny odrzuciłam, ciążę usunęłam. Jeśli ktoś spali moją przyczepę, nie będzie mi szkoda.

Całkiem nieźle dogaduję się z Petem, moim partnerem. Ma przyjemną facjatę i paskudny charakter co nie powinno dziwić jeśli weźmiemy pod uwagę jego trudną przeszłość i ładną matkę. Każda na niego poleci, dlatego to jego wypuszczamy do wszystkich burdeli. Jest najlepszym gliną jakiego znam, właśnie idzie parę metrów za mną. Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie ta chwila, będzie mnie osłaniał zamiast oglądać za kolejną dupą.

Minęło kilka godzin. Jesteśmy pod California State Capitol Museum. Tu się umówiłam. Czekam. I albo znów mam motyle w brzuchu albo sraczkę po wczorajszym burito. Jedno i drugie było do przewidzenia.

Opowiadanie kryminalne – KONIEC cz.I

 

4 comments

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.